Słowniczek kosmetycznych pojęć cz. 1

Świat kosmetyków i makijażu to miliony produktów, metod oraz pojęć. Co chwilę pojawiają się nowe i nowe... Specjaliści oraz miłośnicy posługują się nimi bez problemu na co dzień. Pojęcia te docierają do nas, biednych laików, praktycznie zewsząd. A to ulubiona youtuberka rzuci jednym, a to w reklamie nowego produktu pada drugie. I tak bez końca. Jak więc zwykłe dziewczyny (i nie tylko, bo przecież panowie czasami też by chcieli wiedzieć o czym w ogóle mówią dziewczyny :D) mają się w tym odnaleźć? Z pomocą przychodzi słowniczek kilku z najczęściej używanych obecnie nazw i pojęć w kosmetyczno-makijażowym światku :). Gotowe na poszerzanie swojej wiedzy? Zaczynamy!




Pierwszym skojarzeniem z tym pojęciem jakie pewnie każdemu przychodzi na myśl jest blender (Mam rację? :D). Jest to świetny początek do zrozumienia tego terminu. Blendowanie to bowiem rozcieranie (czy też miksowanie), a więc dokładnie to samo co zachodzi właśnie w blenderze. Z tą różnicą, że tu nie dokonujemy tego na marchewkach czy bananach, ale na cieniach do powiek. Używamy tej metody, żeby osiągnąć łagodne przejście pomiędzy kolorami, tak aby nie odznaczały się one od siebie jakąkolwiek linią. Najlepiej posłuży Wam do tego mały puchaty pędzelek, którym kolistymi ruchami nałożycie i rozetrzecie cienie na powiekach.




Ta część makijażu może stać się oddanym przyjacielem każdej kobiety :). Czemu? Gdyż odpowiednio wykonane może pięknie wymodelować naszą twarz i ukryć mankamenty, których na co dzień nie znosimy. Dzięki tej technice możemy uwypuklić kości policzkowe, wyszczuplić twarz, optycznie mniejszyć nos, rozświetlić buzię w miejscach gdzie naturalnie pada światło czy też nadać jej zdrowy odcień. Do takich, wcale nie magicznych, sztuczek potrzebne są tylko: bronzer, rozświetlacz, róż oraz pędzle (puchate, skośne - zależy od tego, czym komu wygodnie).




Część twarzy bardzo mocno związana z konturowaniem. Chcą je uwydatnić miliony kobiet. Co to takiego? Są to kości policzkowe :).





Dla osób, które słyszą to określenie pierwszy raz może się ono wydać dziwne i nie pasujące ani do kosmetyków, ani do makijażu. Jednak pod tym określeniem nie kryje się nic dziwnego. Jest to nic innego jak dolna linia oka, ta którą kobiety malują kredką ;).





Spokojnie, nie będzie tu nic z mitologii :D. Łuk kupidyna to wgłębienie pomiędzy nosem a górną wargą :).




Określenie to stosuje się zarówno do zabiegu jak i do produktów, którymi go wykonujemy. Sam proces peelingu polega  na złuszczaniu martwego naskórka oraz oczyszczeniu skóry. Wykonywać go można w salonach, ale również w domu. Posłużą nam do tego gruboziarniste kosmetyki, które należy wmasowywać w skórę. Po takim procesie nasza skóra stanie się gładka, pobudzona oraz uelastyczniona. Peeling może również pomóc w spłyceniu zmarszczek oraz pozbyciu się przebarwień skóry. 







Ta w miarę przyjemna na pierwszy rzut oka nazwa nie kryje za sobą niestety nic ładnego. Sebum jest to substancja wydzielana przez gruczoły łojowe w naszym organizmie. Jej zadaniem jest natłuszczanie naszej skóry, aby chronić ją przed wieloma czynnikami, np. promieniowaniem UV, bakteriami czy też uszkodzeniami. Niby działa na nas pozytywnie, ale najczęstszym problemem z sebum jest jego nadmierne wydzielanie. Wówczas nasza twarz zaczyna się świecić oraz tworzy się świetne środowisko rozwoju bakterii, zaskórników i wągrów. Czyli coś czego każdy nienawidzi! Wówczas trzeba sięgnąć po odpowiednie kosmetyki by zwalczyć ten problem.




Określenie to, a właściwie obszar, jest silnie powiązany z omawianym przed chwilą sebum. Są to miejsca na twarzy, na których widoczne jest tzw. świecenie się, zaskórniki, a więc strefa nadmiernego wydzielania sebum. W skład strefy T wchodzi czoło, nos oraz broda (kształtem przypomina to literkę T). 





Nazwa ta najczęściej kojarzy się wyłącznie osobom silnie związanym z fotografią, gdzie oznacza ona zdjęcia z użyciem lamp błyskowych. Jednak strobing wpadł ostatnio nagle w świat makijażowy i tu także ma wiele związku z błyskiem. Chodzi bowiem o nowy trend w konturowaniu twarzy. Wypiera on całkowicie cienie, a więc bronzery można odłożyć na bok (broń Boże nie wyrzucać!!!). W strobingu rządzi tylko i wyłącznie rozświetlacz. Należy nałożyć go na środek czoła, pod i nad brwiami (od załamania do końca), pod oczami, na szczyt nosa, łuk kupidyna i brodę. Voila! Gotowe :)




To chyba zmora 70% mężczyzn :D. Panowie, to nie taka straszna nazwa. Zalotka to przyrząd do podkręcania rzęs. Należy użyć go na wytuszowane rzęsy, aby dodatkowo je podkręcić.


Mam nadzieję, że wyżej wymienione pojęcia chociaż trochę Wam pomogą, mimo że pewnie większość z Was doskonale je zna i stosuje ;). Jakie jeszcze zagadnienia byście tutaj umieścili?

Buziaki

LaBonny

26 komentarzy:

  1. Ja od zawsze używam zalotki na odwrót haha bo podkręcam nią jeszcze nie pomalowane rzęsy. jak próbowałam na pomalowane to strasznie się sklejały i tak już zostało :) super post kochana :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja czytam tyle czasu blogi, że już ogarnęłam :-D

    OdpowiedzUsuń
  3. Szczerze mówiąc nie wiedziałam co oznacza blendowanie w kosmetyce ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszy mnie niezmiernie, że mogłaś się tu dowiedzieć czegoś nowego :)

      Usuń
  4. Interesujące zestawienie! :) Myślę, że bardzo pomocne za wielu osób, nie wszystkie słowa (tak, mówię chociażby o blendowaniu :D) są tak oczywiste, jak mogłyby się wydawać, post wiele rozjaśnia :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie znałam znaczenia słowa strobing w makijażowym wydaniu. Chociaż pewnie dlatego, że preferuję mat ;)
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie osobiście ta metoda też nie pociąga :)
      Pozdrawiam również :)

      Usuń
  6. Znam używam przy pełnym makijażu. Brakuje mi konturowania,ale nie jakos trudne słowo, a trudne dla niektórych w których miejscach jakie produkty używać oraz w jakich ilościach. Świetny post! Bardzo przydatny. Uczmy się dziewczyny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Ja uwielbiam poznawac nowe nieznane mi określenia w tej tematyce :)

      Usuń
  7. Wszystkie znam hihi :D bardzo przydatny post! :*

    OdpowiedzUsuń
  8. ja do tej pory nie wiedziałam co to jest sebun
    http://happinessismytarget.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo przydatny post! :-) Nie wszystkie znalam ;-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Dokładnie, osobom, które na co dzień nie są za pan brat ze światem kosmetyków ciężko się w tym odnaleźć, dlatego post bardzo fajny i przydatny :)
    Ostatnio kiedy w rozmowie ze znajomą użyłam słowa "strobing", to popatrzyła na mnie jakbym co najmniej zapytała, czy można mieszkać w kosmosie :D pozdrawiam :*
    zagubionawpokoju.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Większość pojęć znałam, a nawet więcej, wykorzystywałam i sama się
    nimi posługiwałam :) choć nie wiedziałam ze istnieje coś takiego
    jak łuk kupidyna :D świetny post, miło dowiedzieć się czegoś nowego :)
    pozdrawiam cieplutko myszko :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama byłam kiedyś zdziwiona tą nazwą:).
      Dziękuję :) pozdrawiam też:)

      Usuń
  12. Bardzo fajnie to wszystko opisałaś :)

    OdpowiedzUsuń
  13. wiele się dziś nauczyłam! :) Zapraszam, melodylaniella.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To super, że mogłam pomóc chociaż trochę! :)

      Usuń
  14. Ja znam każde z tych pojęć- tak to jest jak się ogląda dużo youtuberek urodowych :)
    Nie mam pomysłu jakie by tu jeszcze słowa dodać!

    http://agataweranika.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Labonny blog , Blogger