Moja makijażowa rutyna, czyli makijaż codzienny w wersji LaBonny.

Hej! :)


Dzisiaj przychodzę do Was z postem, który może w jakiś sposób przybliży Wam to jaka jestem, a właściwie jak wyglądam na co dzień. Mowa bowiem o moim makijażu codziennym. Od razu zaznaczę, iż "codzienny" wcale nie oznacza 365 dni w roku. Jak powszechnie wiadomo, nawet największa miłośniczka makijażu ma takie dni, gdy siedzi calutki dzień w domu a na jej twarzy widnieje wyłącznie krem (bądź zupełnie nic). Reszta kosmetyków, tzn. kolorówka, grzecznie leży nieruszana na swoim miejscu, natomiast cera odpoczywa. Jednak gdy mamy w planach wyjście z domu do ludzi, należy przejść do tej cudownej czynności jaką jest malowanie (nakładanie tapety, czy jak tam lubicie to określać). Wyjątki stanowią dziewczyny stawiające na naturalność i/lub należące do tego wąskiego grona, które nie ma problemów z tym przekleństwem, jakim są pryszcze (szczęściary!!!). Cała reszta przystępuje do makijażu, w tym i ja. Stare chińskie przysłowie brzmi: "Pokaż mi co masz w swojej kosmetyczce a powiem Ci kim jesteś", więc... do dzieła!





Świeżo umytą pianką buzię spryskuję tonikiem Ziaja z serii liście manuka (planuję poświęcić tej marce osobny post), następnie nakładam nawilżający krem. Obecnie jest to krem Naobay, znaleziony w styczniowym beglossy. 




Tak przygotowana twarz jest gotowa do zabawy z kolorówką (i love it! ;D). 



Jazdaaa!!!



Każda dziewczyna wypracowuje z czasem swój osobisty proces malowania, który stara się stosować za każdym jednym razem. W moim przypadku makijaż zaczynam od nałożenia podkładu. Z racji tego, że ostatnio moja cera jest w miarę spokojna, jeśli chodzi o zaskórniki (oraz tego, że złamana ręka nie współgra z pompką podkładu), to stosuję krem BB marki Ziaja w jasnym odcieniu (niestety jestem bladziochem, który musi szukać bardzo jasnych odcieni podkładów i pudrów, koszmaaar...). 





Z racji niewystarczającego krycia do akcji rusza korektor. Jest to 4 in 1 Concealer Palette marki Wibo. Oprócz tego, że stosuję go do zakrycia ewentualnych nieprzyjaciół czy zaczerwienień/przebarwień, nakładam go również w miejsca, które chcę rozświetlić (tak aby cera wydawała się promienista i wypoczęta, jak z reklamy :D). 






Teraz czas na utrwalenie tak dokładnie ujednoliconej buźki poprzez puder. Po wielomiesięcznej zmorze, jaką było szukanie odpowiednio jasnego produktu, skusiłam się na coś zupełnie dla mnie nowego, a mianowicie na Fixing Powder od Wibo. Poza tym, że mam nim obsypane wszystko dookoła (możliwe, że to tylko i wyłącznie wina tego, że jestem sierotą...) to sprawuje się on bardzo dobrze. 





Konturowania nadszedł czas. Zabawę z tą częścią makijażu zaczęłam stosunkowo niedawno. Wcześniej na mojej twarzy pojawiał się sporadycznie tylko róż. Do konturowania używam paletki 3 Steps to perfect face z Wibo. Zestawione w niej kolory są na tyle delikatne i subtelne, że śmiało używam jej za każdym razem (wyjątek stanowi róż, który czasami wymieniam na inny). Zaczynając od bronzera, zaznaczam kości policzkowe i lekko modeluje nos (jest za duuuży :(). Rzadko kiedy, jednak nie nigdy, przyciemniam czoło czy żuchwę. Następnie omiatam policzki (tak zwane jabłuszka) różem. Na koniec pozostaje lekkie rozświetlenie miejsc, na które już wcześniej nałożyłam korektor. 





Pora na brwi. Była to niegdyś znienawidzona przeze mnie część mojej twarzy, gdyż uważałam, że jako tak blada osoba czarne brwi pasują mi jak wół do karety. Obecnie lubię zarysować je lekko pudrem z Golden Rose o numerku 105. 





Gdy brwi są już pomalowane, pora na oczy. Ten punkt za każdym jednym razem jest inny. Wszystko zależy od nastroju, ubioru czy posiadanego przeze mnie wolnego czasu. Do malowania oczu używam ostatnio paletki z marki Sephora, kredki na linię wodną (obecnie czarnej, ale poluję na białą) oraz tuszu do rzęs Super Shock Max z AVON. W kreski się zazwyczaj nie bawię, gdyż nie wypracowałam jeszcze pewnej ręki do tej czynności. Może kiedyś...








Na koniec zostały usta. Tak jak i w przypadku oczu, tak i tu, kolor za każdym razem jest inny. Musi on pasować do całego makijażu i mojego aktualnego widzimisię. Zazwyczaj wybór pada na jasne odcienie, jednak powoli zaczynam przekonywać się do mocnych kolorów (kilka takich mam już nawet w swojej szminkowej kolekcji). 




I to by było na tyle. Tak umalowana jestem w stanie wyjść z domu i nikogo nie straszyć, dodatkowo dobrze się czując z tym jak wyglądam. Myślę, że moja makijażowa rutyna niczym nie odbiega od tej stosowanej przez inne dziewczyny. Mimo to jest mi z nią dobrze, co nie oznacza że nie zamierzam eksperymentować. W granicach rozsądku oczywiście :D. 

Buziaki, pa :)

LaBonny  

11 komentarzy:

  1. Każda z nas ma jakas rutynę. Ja na przykład nie umiałabym nałożyć czegokolwiek na twarz. Strasznie wyglądam w jakimkolwiek podkładzie. Świetny blog. Oby tak dalej. Zaobserwuje jak bede w domu na komputerze :)
    www.fflare.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajny zestaw kosmetyków. Ja mam to szczęscie, że moja cera nie wymaga codziennego malowania się, więc makijaż stosuję tylko od świeta. Krem na codzień z apteki, paletka do brwi i rzęs wystarcza :)

    Pozdrawiam
    http://kobietanaemigracji.blogspot.co.uk/

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam się malować i dla mnie codzienny makijaż to mocny makijaż chyba że biegnę rano skoro świt na zajęcia to nie mam na to czasu ;) Ja lubię postawić na mocne oko ! Tyle że mam wieczny problem z brwiami i nie mam do nich siły sama nie wiem jak je wystylizować :/ może kiedyś mnie olśni ;) Świetny post ;D
    Może wspólna obserwacja ?
    Zapraszam na --> Mój Blog

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do brwi, może spróbuj wosku do ich ułożenia a następnie kredki lub pudru (polecam ten z Golden Rose):)

      Usuń
  4. Nie wiedziałam, że Ziaja ma krem BB. O tym pudrze już słyszałam kilka razy. Muszę go kupić :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie polecam ten puder :) dobrze matuje, jest praktycznie bez koloru i przyjemnie pachnie :)

      Usuń
  5. Uwielbiam ten tonik z Ziaji, trio z Wino ostatnio kupilam, rozswietlacz jest mega :) Dziś na blogu również pojawił się.mój codzienny makijaż worc zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Chciałabym zobaczyć efekt takiego codziennego makijażu :D Wygląda na to, że jesteś wprawiona - ja nie zawsze ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Super artykuł. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Faktycznie codzienny makijaż jest dość ważny i myślę, że można się go w dość prosty sposób nauczyć. Wiem z doświadczenia, że bardzo ważne jest to również jakich kosmetyków używamy. Ja zachwalam sobie kosmetyki do makijażu z https://eveline.pl/kosmetyki-do-makijazu i jak dla mnie są one zdecydowanie najlepsze.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Labonny blog , Blogger