Kupić, czy nie kupić, o to jest pytanie: Top Coat Seche Vite do lakierów klasycznych

Hej :)


Kto kocha stylizację paznokci tak bardzo jak ja, ręka w górę! :D To właśnie ta tematyka będzie bohaterem poniższego postu :).

Duża część z nas przykłada ogromną wagę do tego, aby zawsze mieć zadbane i piękne paznokcie. W czasach, gdy ogromną popularność zyskał manicure hybrydowy, nie jest to już takie trudne i wymagające od nas dużego nagimnastykowania się :D. Co jednak, gdy mimo wszystko nie chcemy dać się przekonać do tej metody, lub wywołuje one u nas uczulenie? Zwykłe lakiery do paznokci niestety często nie cechują się dużą trwałością, przez co po kilku dniach marzymy już tylko o tym, aby zrobić sobie nowy manicure. Z pomocą wówczas przychodzą do nas różnego rodzaju lakiery nawierzchniowe, które przedłużyć mają trwałość oraz ochronić lakier na naszych paznokciach. Mam dla Was recenzję jednego z nich. Jak sprawdził się u mnie Top Coat Seche Vite? Serdecznie zapraszam do poznania mojej opinii :).
Uwielbiam manicure hybrydowy. Jest trwały i wygląda pięknie praktycznie do samego końca. Obecnie jednak zrobiłam sobie od niego przerwę. Jako, że jestem tym typem dziewczyny, która nie może nie mieć pomalowanych paznokci, pozostają mi lakiery klasyczne :D. Co jednak zrobić, aby po krótkim czasie nie odpryskiwał on z płytki paznokcia? Po Top Coat Seche Vite sięgnęłam po przeczytaniu wielu pozytywnych opinii w Internecie. Chciałam na własnej skórze, a właściwie paznokciach, przekonać się, czy rzeczywiście mój manicure wykonany lakierami klasycznymi wytrwa dłużej niż 2-3 dni.


Już pierwsze zabezpieczenie lakieru klasycznego przez Top Coat Seche Vite sprawiło, że mogłam cieszyć się nienaruszonym manicure praktycznie przez tydzień. Tyyydzieeeń! :D To nie żart, tak naprawdę było :). Każda kolejna aplikacja Top Coat Seche Vite utwierdzała mnie tylko w tym, że znalazłam top coat idealny.

Wiadomo, że nie jest to hybryda, więc też nie wymagam od niego cech charakterystycznych dla topu lakierów hybrydowych. Podczas noszenia Top Coat Seche Vite na paznokciach lekko wyciera się on na końcach. Jestem w stanie to zrozumieć, w końcu każde zetknięcie paznokci z chociażby klawiaturą komputera, wpływa na lakier. Nie mamy jednak do czynienia z płatami odchodzącego lakieru, jak to bywa przy innych top coatach. Powycierane końcówki paznokci znacznie łatwiej domalować, jednak nie jest to konieczne. Przez tydzień noszenia jednego koloru nie jest to aż tak rażące, by od razu sięgać po lakier :).


Zdarzają się czasami sytuacje, gdy lakier schodzi nie tylko na końcach, ale jest to bardzo sporadyczne i minimalne. Nawet przy złamaniu paznokcia (ałłł!) lakier zabezpieczony jest tak dobrze, że nie odrywa się od reszty paznokcia.

A jak jest z efektem wizualnym? Tutaj również rewelacja :D. Top Coat Seche Vite pięknie się błyszczyk, niemal tak samo jak top lakierów hybrydowych. Z czasem ten błysk lekko się wyciera, ale wówczas nadal wygląda bardzo dobrze :).

Jednak, żeby nie było tak cukierkowo i idealnie to Top Coat Seche Vite ma jedną wadę, ma okropny chemiczny zapach. Nieco przeszkadza on przy malowaniu. Należy brać głębsze oddechy przy pochylaniu się nad paznokciami.


Top Coat Seche Vite stosujemy na jeszcze lekko mokrą ostateczną warstwę koloru. Warto o tym pamiętać, aby top nie zaczął nagle schodzić płatami. A czy trzeba używać jakiejś bazy pod lakier kolorowy? Ja osobiście nie stosuję żadnej bazy, może nie jest to dobre rozwiązanie, jednak nie czuję obecnie takiej potrzeby. No i mimo tego trwałość topu jest zachwycająca :).

Pojemność topu to aż 14 ml, starcza więc on na baaardzo długo :). Ja mam go już prawie rok i jak widać, jeszcze trochę mi posłuży :).


Jak widzicie po recenzji, bardzo polecam Top Coat Seche Vite. Dzięki niemu przerwa od manicure hybrydowego nie jest taka straszna :D. Mogę cieszyć się prawie nienaruszonym kolorem przez tydzień :). Poniżej mam dla Was kilka zdjęć moich paznokci z zastosowaniem Top Coat Seche Vite :).







A czy Wy stosowałyście Top Coat Seche Vite? Może macie jakieś inny ulubiony top?

Buziaki,

Bądź na bieżąco i polub mnie również tu: 

4 komentarze:

  1. Nie znałam wcześniej tego topu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kiedyś miałam... nie jest zły, ale wolę odpowiednik z Sally Hansen :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie znam tego z Sally Hansen :) Może kiedyś uda mi się go wypróbować :)

      Usuń

Copyright © 2014 Labonny blog , Blogger