The best of the best luty 2016

Hej! ;)

Luty już na szczęście za nami. Pogoda w tym miesiącu wprowadzała straszne zamieszanie, przez co rzadko kiedy miało się na cokolwiek ochotę... (Miejmy nadzieję, że wraz z marcem przyjdzie wiosna i odżyjemy :)). Mimo wszystko znalazłam kilka produktów, które skradły moje serce :). Jeżeli macie ochotę przekonać się o czym mówię, zapraszam do lektury :)
Zacznijmy od pielęgnacji. Zdecydowanie produktów z tej kategorii przybyło mi w tym miesiącu najwięcej (w marcu zapewne będzie to kolorówka, ale szczegóły na ten temat poznacie wkrótce - śledźcie mojego Instagrama :)). 


Balsam do ciała z masłem shea marki Organique o zapachu truskawki z guawą to produkt, który znalazłam w lutowym pudełeczku beGlossy. Pierwsze co aż chce się napisać o tym produkcie to jego niesamowity zapach. Pisałam już o tym w poście o glossyboxie, ale wtedy jeszcze go nie stosowałam. Teraz jestem nim jeszcze bardziej zachwycona, gdyż po nałożeniu balsamu na ciało, zarówno nasze ciało jak i całe mieszkanie, pachnie intensywną truskawką. Cudo! Ale żeby nie było, że ten produkt tylko pachnie to muszę Wam powiedzieć, że również całkiem przyjemnie nawilża ciało. Z racji tego, że aż 55% składu to masło shea balsam jest bardzo twardy i ciężko go się nakłada, to jednak jego jedyny minus :). 




Peeling oliwkowy Ziaja super wygładza buzie. Ma bardzo małe ziarenka, więc jest delikatny i przyjemny w użyciu. Jednak wiadomo, nie można nim mocno trzeć, bo mimo tego można i tak sobie podrażnić skórę. Jego zapach jest również delikatny i nie przeszkadza w używaniu. Zdecydowanie jestem na tak, Ziaja jak zwykle nie zawiodła :).




Pomadka Matte Crayon z Golden Rose to produkt, którym zachwyca się pół internetu. I słusznie, pomadka ta jest długotrwała i łatwa w aplikacji. Dodatkowo jest w 100% matowa, a ja uwielbiam właśnie takie wykończenia na ustach. Dzięki odcieniu 06 w końcu przekonuję się do czerwieni na ustach :). Przy jej nakładaniu pomagam sobie konturówką z Essence. Niegdyś nie widziałam sensu kupowania kredek do ust (może dlatego, że na moich ustach przeważały jasne róże? :D), jednak ta niedawno nabyta uświadomiła mi jak o wiele łatwiej nakłada się ciemniejsze kolory. Jedynym minusem pomadki Matte Crayon jest to, że wysusza usta, przez co uwydatniają się skórki (ach te maty...).









Róż marki AVON znalazłam przez przypadek w swojej łazience (to nie znaczy, że mam tam burdel oczywiście! :D). Jego odcień podbił moje serce już od pierwszego użycia. Do tego to słodkie opakowanie :). Chyba większość kobiet lubi ładnie opakowane  kosmetyki, prawda? :D





Gąbeczka do nakładania makijażu to makijażowy hit, który musiałam przetestować. Nie chciałam jednak od razu wydawać małej fortuny na gąbeczkę Beauty Blender, więc na początek zakupiłam o wiele tańszy odpowiednik ze strony Kosmetyki z Ameryki. Podobno jest twardsza od oryginału, jednak jak na moje potrzeby jest wystarczająca. Świetnie rozprowadza podkład i dzięki niej makijaż twarzy jest o wiele przyjemniejszy, delikatniejszy i szybszy. Polecam przetestować to cudo wszystkim, które jeszcze się nad nią zastanawiają :).



Teraz przyszedł czas na niekosmetycznych ulubieńców.

Wosk Yankee Candle Mango Peach Salsa to zdecydowanie numer 1 w mojej aktualnej woskowej kolekcji. Więcej na jego temat możecie przeczytać tu :)




Książka Chłopcy to pierwsza część czterotomowej serii o tej samej nazwie. Jej autorem jest Jakub Ćwiek, twórca książek i opowiadań fantasy. Książka ta opowiada o niezwykłym gangu motocyklowym, który żyje w mroczniejszej wersji znanej nam Nibylandii. Łączy ona w sobie  klasyczne polskie fantasy, dobry humor, jak i ten przeznaczony tylko dla dorosłych :D. Polecam tę książkę, jak i inne Jakuba Ćwieka, wszystkim którzy czytając książkę chcą przeżywać całą gamę emocji, od rozbawienia, przez zaciekawienie, aż do nawet strachu :).



Statyw pod telefon to mój sposób na to, jak zrobić domowe zdjęcia produktów bez posiadania lustrzanki :D. Takie male plastikowe coś a znacznie ułatwiło mi robienie zdjęć. No i dzięki temu są nieporuszone!




A Wy jakie perełki odkryliście w lutym? :) Też nie możecie doczekać się wiosny? :)

Buziaki

LaBonny

29 komentarzy:

  1. świetny jest ten statyw, bardzo przydatny, a zarazem niezwykle uroczy gadżet. ;) co do ulubieńców, to zaintrygował mnie ten róż z Avonu, chyba się skuszę jak go znajdę w katalogu, bo szukam czegoś właśnie podobnego dla siebie. ;) a nad gąbeczką też się zastanawiam, ale chyba pozostanę wierna pędzlom, bo i tak dopiero się z nimi zaprzyjaźniam. ;)
    pozdrawiam serdecznie.
    http://poprostumadusia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że jeszcze natkniesz się na ten róż bo kupiony był już jakiś czas temu :)

      Usuń
  2. ten statyw to super pomysł
    http://claudettek.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Posiadam również ten peeling i jest mega :D Gdzie kupiłaś ten statyw?

    OdpowiedzUsuń
  4. Z kosmetyków nic nie znam :) lubię za to książki Ćwieka, choć "Chłopców" nie miałam jeszcze okazji przeczytać - ale "Kłamcę" uwielbiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. To dobrze, że róż fajny bo właśnie dałam go mojej przyszłej teściowej ostatnio ;D

    Ja na początku jakoś się nim nie zachwyciłam, a teraz uważam, że to jeden z ich najpiękniejszych kolorków :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się, bardzo oryginalny kolor a przy tym bardzo ładny :)

      Usuń
  6. Golden Rose i essence mają super konturówki w niskich cenach, to też moje ulubience :)
    Kochana świetnie się wpasował ten szablon!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, trochę w tym i Twojej zasługi :)

      Usuń
  7. Mi bardzo podoba się pomadka z Golden Rose ;) Tez taką mam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Chyba skuszę się na taką konturówkę :) Może wspólna obserwacja ? Jeśli jesteś za to daj znać u mnie, a ja się odwdzięczę :)
    http://catch-a-glimpse.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam, kilka dodatkowych ruchów ale za to ładniej pomalowane usta :)

      Usuń
  9. Świetne konturówki, polecam :)
    www.khatstyle.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. lubię ten peeling z Ziai, właśnie przed sekundką go używałam :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Peeling z Ziaji posiadam i też bardzo go sobie chwalę :D bardzo dobrze sprawdza się w duecie z wodą z tej samej serii. A poza tym, zaciekawiła mnie ta kredka z Golden Rose, no nic, nie pozostaje mi nich innego jak w najbliższym czasie dokonać małych zakupów :P
    zagubionawpokoju.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Woski lubię bardzo :) Statyw też świetny ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Dziękuję :) Taki nagłówek i w paincie da się zrobić :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Również zaobserwowałam :)

    http://catch-a-glimpse.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. Muszę w końcu dorwać tą pomadkę z GR, tyle się dobrego o niej nasłuchałam :) Do Ziaji nie mam do końca zaufania i produkty muszę stosować bardzo ostrożnie - uczula mnie :(

    http://tenebrisriddle.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydaje mi się, że pomadka z GR to ostatnio must have ;D a co do Ziaji to współczuję ;( ja ją uwielbiam :)

      Usuń
  16. Zastanawiam się nad tą gąbeczka, ale że strony oriflame. Pewnie jakościowo jest taka sama, a cena to 12.99 teraz w promocji, wiec chyba się skuszę.
    Www.neessy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakość pewnie podobna :) moja sprawdza mi się bardzo dobrze :)

      Usuń

Copyright © 2014 Labonny blog , Blogger